I znów w Belgradzie. Mieście, które powstało u ujścia Sawy do Dunaju.
"Główną atrakcją turystyczną Belgradu jest wzgórze Kalemegdan (nazwa pochodzi z języka tureckiego i oznacza „pole walki”). Na tym kilkudziesięciometrowym wzniesieniu znajdują się resztki kamiennej twierdzy (Beogradska tvrdava). Pod koniec I w. stanął tu rzymski fort. Kiedy Belgrad został stolicą państwa serbskiego, zburzono go i wzniesiono nowe fortyfikacje. W 1521 r. zamek zdobyli Turcy, którzy panowali nad Belgradem i tą częścią Bałkanów aż do XIX w. Wokół ruin rozpościera się park, ulubione miejsce spacerów belgradczyków"
To cytat z sieci...
Warto zobaczyć nie tylko wzgórze, ale również przejść przez most na drugą stronę rzeki Sawy i spacerując po nadbrzeżu zjeść obiad w jednej z licznych knajpek pływających na rzece. Co ciekawe można tu spotkać wielkie pływające kilkupiętrowe dyskoteki oraz małe restauracyjki zbudowane na barkach albo po prostu na beczkach obitych deskami :-)
I wreszcie miejsce gdzie mieszkańcy Belgradu w upalne dni szukają odpoczynku: Ada Ciganlija. Trochę przypomina mi Poznańską Maltę.
Ada Ciganlija to zbiornik wodny w którym można się wykąpać, popływać na rowerze wodnym... Na około pełno knajpek z wygodnymi fotelami, gdzie można napić się piwa, kawy...