Pogoda dała nam pokaz... od rana leje, burza, połamane drzewa, mrugające światło...
Kierowca się pyta trzy razy czy na pewno chcemy jechać...
Ale w końcu przyjechaliśmy coś zobaczyć a nie siedzieć w hotelu.
Jedziemy zwiedzić elektrownię wodną zbudowaną pomiedzy Brazylią a Paragwajem. Jest ogromna. Zwiedzamy w strugach ulewnego deszczu.
Później jedziemy do parku wodospadów Iguazu.
Na szczęście pogoda sie poprawia. Widoki zapierają dech w piersiach. Tyle wody... która rozbryzguje się tworząc chmury kropelek... przez te obłoki wszystko wygląda jakby wyłaniało się zza mgły...